Na całym świecie poddawanie się operacji powiększania biustu jest już na tyle powszechnym zabiegiem, że nikogo to nie dziwi. W samym Stanach Zjednoczonych rocznie przeprowadza się około 600 tysięcy takich zabiegów wszczepiania silikonowych implantów! W Brazylii, gdzie operacje plastyczne są najbardziej popularne, liczby są jeszcze większe, a wiek pacjentek, które poddają się zabiegowi coraz niższy (oczywiście nie niższy niż 18 lat). Kobiety na całym świecie śmiało i bez problemu podchodzą do kwestii korygowania i poprawiania swojego wyglądu za pomocą operacji plastycznych. Szczególnie zaś biust, atrybut kobiecości, wpływa na ich samoocenę, poczucie seksapilu i atrakcyjności. Natomiast w Polsce… no cóż, Polska pod tym względem nadal jest nieco zacofana. Powiększanie piersi w PolsceMamy świetnych chirurgów plastycznych i dziesiątki znakomitych klinik, w których wykonuje się od lat zabiegi powiększania biustu różnymi metodami, ale społeczeństwo nadal nie przeszło z tą praktyką do porządku dziennego. Kobiety, które w naszym kraju zdecydują się na operację powiększania biustu są często krytykowane i wyśmiewane. Najczęściej źródłem krytyki są inne kobiety, które nie mogą zaakceptować piękna pochodzącego spod chirurgicznego skalpela. To swego rodzaju hipokryzja, bo jeśli porównamy zabieg powiększania biustu do na przykład wszczepienia implantu zębowego u starszej osoby, to kontrowersja jest mała. Nikt nie ma problemu z tym, żeby mieć piękny uśmiech, ale implant piersi jest nieakceptowany. Czemu nie mielibyśmy sobie pozwolić na zabiegi upiększające nasze ciało i zwiększające pewność siebie, skoro są one powszechnie dostępne i praktykowane na całym świecie? Powiększenie biustu może sprawić, że kobieta poczuje się lepiej w swoim ciele, nabierze pewności siebie i być może całkowicie zmieni podejście do życia, na lepsze. Polacy mają ciągle dużo do nadrobienia w kwestii akceptowania postępu medycyny estetycznej. Powiększanie biustu jest normalne, nie ma w tym nic zdrożnego i powinniśmy się do tej myśli zwyczajnie przyzwyczaić.
